Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad: Dobry didżej zawsze spędza Sylwestra w pracy

Aleksander Karwowski
FotoTim Gniezno
Rozmowa na sylwestra z didżejem DeeAS - Adrianem Suszczewiczem. O pracy za konsoletą, sylwestrowych hitach oraz jak grać muzykę, by wszystkim się podobało.

Czy didżej to najbardziej zapracowany człowiek w Sylwestra?

No niestety, nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio sam się bawiłem w Sylwestra po tej drugiej stronie konsolety. Każdy ostatni Sylwester był spędzony w pracy. Parafrazując, ktoś musi pracować, żeby bawić się mógł ktoś. Na szczęście praca didżeja jest dla mnie połączona z przyjemnością, bo od dziecka jestem związany z muzyką - ukończyłem szkołę muzyczną. Tak to weszło w krew, że nie wyobrażam sobie, by w Sylwestra nie grać dla ludzi.

Imprez sylwestrowych jest chyba całkiem sporo, więc z jakim wyprzedzeniem trzeba zamówić didżeja, by mieć pewność, że impreza będzie miała odpowiednią muzyczną oprawę?

No oczywiście minimum rok. Akurat ja mam podpisane umowy na trzy lata do przodu i to zarówna na imprezy sylwestrowe, jak i andrzejkowe. Nie polecam szukania didżeja na ostatnią chwilę. Może to wiązać się z tym, że trafimy na osobę niesprawdzoną, czy wręcz anonimową. Można też trafić na kogoś mało doświadczonego, profesjonalnego i impreza nie przebiegnie tak, jakbyśmy sobie to wymarzyli. Zdarzyć się może, że taki didżej będzie się bał nawet użyć mikrofonu, a bez tego ciężko zachęcić gości do wspólnej zabawy.

Cytując inżyniera Mamonia z kultowego filmu „Rejs”: „Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem”. Jak oceniasz zza konsolety, mocno zmieniają się gusta muzyczne, czy wolimy znane nam utwory?

Pewne jest jedno – 90% muzyki, która jest grana, musi być „oklepana”, standardowa, gdzie wszyscy ją znają, kojarzą. Nie tylko z linii melodycznej, ale i z tekstu. Tutaj z inżynierem Mamoniem się zgadzam. Nie raz prowadziło się imprezy na których puszczałem super melodyjny utwór do tańczenia w parze, jednak na parkiet zdecydowało się wyjść tylko kilka par. Utwór był po prostu mało znany, jeszcze nie wypromowany przed media. Jednak standardy typu „One way ticket”, czy „Life is life” ruszają każdego. Fenomenem muzycznym jest muzyka disco polo. Niby na co dzień nie wielu się przyznaje do słuchania tego gatunku muzycznego, to jednak na imprezie prawie wszyscy ruszają tańczyć na parkiet, a większość z nich i tak w dodatku zna tekst utworu. Nikt disco polo nie słucha, prawie każdy zna tekst – więc dla mnie to jest autentyczny fenomen. Z disco polo nie ma co się śmiać. Jest to muzyka bardzo rytmiczna i naprawdę porywa na parkiet, a jednak większość wstydzi się tego gatunku. Naprawdę, nie ma powodu. Dla mnie gatunki muzyczne nie są problemem. Didżej musi być bardzo elastyczny, bo nie wiadomo, kto w wśród gości ma taki, a taki gust muzyczny. Szczególnie dotyczy to imprez sylwestrowych, kiedy spotykają się różni ludzie i w różnym wieku. Każdy musi czuć się wyróżniony i zachęcony do tańca. Trzeba mieć przygotowany każdy rodzaj muzyki.

A czy my, Polacy potrafimy się bawić? Grasz już 17 lat, więc widzisz, jak na przestrzeni lat zmienia się społeczeństwo. Jesteśmy bardziej otwarci? Trzeba nas długo zachęcać do wyjścia na parkiet? Czy dopiero może odpowiednie stężenie tzw. „wody ognistej” uruchamia w nas ducha z filmu „Dirty Dancing”?

Nie da się ukryć, że procenty pomagają w zwalczaniu nieśmiałości. Jest to zauważalne, ale nie na każdej imprezie. Ludzie przychodząc na zabawę sylwestrową przychodzą ze świadomością zabawy i tego oczekują. Ich nie trzeba zachęcać. Jednak zawsze znajdzie się grupa osób, którym trzeba dać trochę czasu i to jest naturalne.
Co będziesz puszczał w tym roku na imprezie sylwestrowej? Co będzie hitem przełomu roku?
Oczywiście wcześniej wspomniane przeze mnie hity sprzed lat oraz disco polo, ale nie takie sprzed piętnastu lat, tylko te powstałe w ostatnich kilku latach. Na pewno nie zabraknie Zenka Martyniuka, „Bałkanicy” grupy Piersi, czy grupy Video.

Można się napracować za konsoletą? Kelner się nabiega, kucharz namacha łyżką, a didżej coś majstruje w komputerze...

Jeśli goście się dobrze bawią, to didżej ma mniej roboty. Nie trzeba po prostu szukać wyjątkowych utworów, które zachęca do tańca. Jeśli goście sami wychodzą na parkiet, to ma głowę pełną pomysłów co grać. Gorzej jest, gdy tylko część osób tańczy, wtedy zaczyna się łamigłówka, czy to zła muzyka, czy może po prostu potrzebują więcej czasu na poczucie atmosfery.

W pewnym momencie imprezy przychodzi chyba taki czas, kiedy uczestnicy chcą wysłuchać jakiegoś konkretnego, bliskiego im utworu. Jest to jakimś problemem?

Dla mnie nie jest to problem. Jeśli utwór pasuje rytmicznie, to zostanie puszczony. Jeśli nie, to wpisuję go na kartce, kolejkuję i czeka na odpowiedni moment. Czasami bywają bardzo nietypowe prośby, dotyczące jakiegoś gatunku muzycznego, to by nikogo nie urazić, puszczam go na początku lub końcu kolejnego wejścia. Jakbyśmy go puścili w środku, kiedy mamy pełen parkiet, to musimy się liczyć z tym, że może nam opustoszeć.

Jaki jest nasz rynek gnieźnieński jeśli chodzi o oprawę imprez?

Jest to rynek chłonny, jednak pamiętajmy, że oprócz didżejów mamy jeszcze zespoły muzyczne, głównie weselne. One są chętniej wybierane, bo jest to po prostu większy prestiż. Jest taki stereotyp wśród ludzi, że didżej to przede wszystkim muzyka klubowa. To jest oczywiście błąd. Ja sam siebie bym nie nazwał didżejem, tylko połączeniem didżeja z wodzirejem. Konkurencja na rynku gnieźnieńskim jest duża, a to dlatego, że kiedy pojawiły się przed kilku laty różne dofinansowania działalności gospodarczej, wtedy sporo osób z nich skorzystała. Widząc, że rynek jest całkiem spory, postanowili spróbować swoich sił. Nie bez znaczenie były środki na zakup sprzętu. Jednak nie zapominajmy jak ważna jest reklama szeptana i doświadczenie oraz zadowolenie klientów – to jest gwarant przetrwania na tym rynku.

Czy zdarza się połączenie na imprezie mocy, zarówno zespołu muzycznego, jak i prezentera?
Oczywiście. Grałem na takich imprezach. A to dlatego, że np. zespół nie gra muzyki disco polo i biesiadnej. Były przypadki, że jedna z rodzin chciała kapelę, a druga didżeja. By ich pogodzić wystąpiłem z zespołem i wyszło to super.

Dlaczego warto wybrać na Sylwestra didżeja?

Nigdy nie zafałszuje (śmiech).

Rozmawiał Aleksander Karwowski

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto