Koronawirus Gniezno. Czy przez epidemię mamy więcej pogrzebów?
Z informacji przekazanej przez Urząd Stanu Cywilnego w Gnieźnie wynika, że tylko do połowy listopada tego roku zmarło więcej osób (89) niż w całym listopadzie 2019 roku (79). Łącznie w zeszłym roku USC odnotował 1272 zgony, a do połowy listopada za cały 2020 rok - 1188. Wyraźnie większe liczby zgonów w odniesieniu do miesięcy są widoczne w październiku - 112 w 2019 roku, 144 w 2020 roku czy w czerwcu - 96 w 2019 roku, 121 w 2020 roku. Widoczne są także spadki, np. 98 zgonów w maju 2019 roku i 73 w maju 2020 roku.
Od początku epidemii koronawirusa zmarło w naszym powiecie 75 osób (37 - kobiety, 38 - mężczyźni). Najwięcej zgonów, bo 53, pochodzi z grupy wiekowej od 70 do 89 roku życia. Trudna sytuację daje się odczuć w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski. Od 16 listopada (poniedziałek) zmarło 12 kolejnych osób na oddziale zakaźnym. Wcześniej informowaliśmy, że na Covid-19 zmarła pielęgniarka z jednego z oddziałów szpitala "Dziekanka". Najwięcej zgonów przypada na okres listopada. 20 listopada poinformowano aż o 11 zgonach w naszym powiecie, co było największym wynikiem w Wielkopolsce. Z pewnością do punktów zapalnych należą domy pomocy społecznej, szpital czy zakład opiekuńczo-leczniczy.
Postanowiliśmy dowiedzieć się, czy w gnieźnieńskich zakładach pogrzebowych daje się odczuć większą ilość pracy związanej z liczbą zgonów na koronawirusa w powiecie gnieźnieńskim. Czy bliscy osoby zmarłej na koronawirusa mają możliwość się z nią pożegnać? Poznańskie zakłady pogrzebowe informują, że nie ma takiej możliwości. Nie można także ubrać ciała ani otworzyć trumny. Mowa nawet o konieczności złożenia ciała do trumny w worku. - Nasz zakład w trudnym okresie światowych trudności związanych ze zwiększoną ilością zachorowań i zgonów wdrożył specjalne procedury sanitarne dotyczące postępowania ze zwłokami i stosuje niezwykle ostry reżim w postępowaniu ze zwłokami osób zmarłych na Covid-19 - informuje Izabela Wichniewicz z firmy Rosiński. - W naszej firmie są respektowane wszystkie wymienione przepisy oraz zachowuje się obowiązujące środki ostrożności. Nie ma także problemów z przechowywaniem większej liczby zmarłych w odpowiednich warunkach. Personel firmy jest przeszkolony odpowiednio do wyników oceny ryzyka zawodowego i posiada wiedzę z zakresu zagrożeń dla życia i jest wyposażony w odpowiednie środki ochrony indywidualnej - dodaje.
Zmarli z rozpoznaniem choroby zakaźnej są umieszczani w trumnach z zachowaniem wszelkiej godności i firma na tę okoliczność każdorazowo wykonuje dokumentację fotograficzną, ponieważ nie ma możliwości pożegnania zmarłego w otwartej trumnie. - Nie zauważa się zwiększenia ilości kremacji związanej wyłącznie z przyczyną zgonu, jaką jest koronawirus. Natomiast większa liczba kremacji, którą faktycznie obserwuje się w ostatnich latach wynika ze zmian zachodzących w powolnym odchodzeniu od tradycji w sprawowaniu pogrzebów konwencjonalnych - podkreśla I. Wichniewicz.
W środę Grzegorz Sieńczewski, dyrektor szpitala poinformował, że sytuacja związana z brakiem miejsc w szpitalnej chłodni została rozwiązana, a ich brak miał charakter incydentalny. W maju szpital zawarł umowę z jedną z firm pogrzebowych. Jej przedmiotem był najem pomieszczeń w szpitalu przy ul. 3 maja na minimum 10 miejsc z przeznaczeniem na mycie, okrycie i przechowywanie zwłok osób zmarłych w budynkach szpitalnych oraz transport zwłok z oddziałów szpitalnych we wszystkie dni tygodnia, całodobowo. - W związku z rosnącą liczbą zgonów szpital wygospodarował dodatkowe pomieszczenie w budynku szpitalnym przy ul. św. Jana 9 - oświadczył G. Sieńczewski. Przygotowany został także aneks do umowy, który przewiduje, że w skrajnych przypadkach - w razie braku miejsc w przyszpitalnej chłodni - w porozumieniu z dyrekcją szpitala zwłoki osób będą przewożone do firmowej chłodni. - Sytuacja, która miała miejsce, była krótkotrwała i została rozwiązana - zapewnił dyrektor.
- Na razie nie mamy przepełnienia czy sytuacji, że nie mielibyśmy, gdzie przechowywać zwłok. Większy problem mogą mieć z tym szpitale. Z jednej strony mają one więcej zgonów, a do tego dochodzą także problemy z odbiorem zwłok - opowiada prof. Czesław Żaba, kierownik poznańskiego Zakładu Medycyny Sądowej. Jak wskazuje prof. Żaba, niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, w których najbliższa rodzina nie może odebrać zwłok ze szpitala, bo sama przebywa na kwarantannie. – Prawo do odbioru zwłok mają najbliżsi. Ale jeśli oni sami mieli kontakt z zakażonym zmarłym i przebywają na kwarantannie, to nie mają, jak odebrać ciała – opisuje prof. Żaba.
Praca ze zwłokami osób, które zmarły na koronariwusa, wymusiła też stosowanie niezwykłych środków bezpieczeństwa. – Mamy takie same zabezpieczenia jak lekarze w szpitalach. Nosimy identyczne kombinezony, maski itp. - mówi Czesław Żaba.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?