- Obsady nie ma od 8 miesięcy, dyżurują rezydenci (niezgodnie z prawem). Od dyrektora w sierpniu otrzymaliśmy informację, że dyżurujemy tylko doraźnie. Wtedy były 2 rezydenckie dyżury, aktualnie ponad 20. W sierpniu wypowiedzenie złożył kierownik oddziału. Do tej pory nawet nie został rozpisany konkurs na kierowanie oddziałem. Jeden ze specjalistów nie podpisał umowy i nie było możliwości dopiąć i tak naciągniętego do maksimum grafiku. Wczoraj ewakuowaliśmy pacjentów do Żnina, Dziekanki i Śremu z powodu braku obsady lekarskiej
- opisuje lekarka.
Jak przyznaje dyrektor Grzegorz Sieńczewski, dyrektor szpitala, jeden z anestezjologów nie przyszedł do pracy na dyżur, który miał wcześniej zaplanowany. - Żeby zabezpieczyć pacjentów pod względem zdrowotnym, zdecydowaliśmy się na zamknięcie tego oddziału. Mam nadzieję, że jest to sytuacja chwilowa, przejściowa. Wszędzie jest problem ze specjalistami, w każdym szpitalu jest ich na styk
- mówi G. Sieńczewski, który dodaje, że oddział zacznie działać wtedy, kiedy dyrekcja "dogada się z anestezjologami".
Co do artykułu, który pojawił się na temat Oddziału Intensywnej Terapii na łamach "Gazety Wyborczej", dyrekcja szpitala ma do niego kilka merytorycznych zastrzeżeń. - Jest on napisany w sposób tendencyjny. Będziemy sobie to wyjaśniać w sposób formalny. Padają tam stwierdzenia, które nie powinny paść - podkreśla G. Sieńczewski.
Mateusz Hen, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych, podkreśla, że atmosfera w rozmowach z anestezjologami jest dobra i że znajdą z nimi porozumienie.
- Nie chodzi o pieniądze czy osobiste ambicje, ale takie ułożenie pracy, żeby każdy mógł ją wykonać w zakresie swoich możliwości i umiejętności. Przychodzi czasami moment przesilenia, kiedy jeden z lekarzy mówi, że nie daje rady. Taką sytuację mieliśmy tutaj. Być może kilka dni odpoczynku i kolejne rozmowy spowodują, że wszystko wróci do normy. Nie pieniędzmi rozwiązemy ten problem, tylko dobrą organizacja pracy
- mówi M. Hen.
Skontaktowaliśmy się z Kariną Stefańską-Wronką, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii:
- W poniedziałek otrzymałam pismo od Anestezjologów z Gniezna. W związku z tym powiadomiłam Oddział Wielkopolski NFZ o zaistniałej sytuacji oraz poinformowałam Anestezjologów o tym, że
a. Zgodnie z Obwieszczeniem Ministra Zdrowia z dnia 10 listopada 2017 w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego, szpitale, które nie mają oddziału intensywnej terapii, zobowiązane są do stworzenia jednego stanowiska intensywnej terapii oraz procedury wewnątrzszpitalnej regulującej szczegółowy sposób zapewnienia przez świadczeniodawcę leczenia pacjentów i ciągłości postępowania w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii, określającej warunki współdziałania z innymi podmiotami leczniczymi, co w praktyce oznacza zawarcie umów z innymi szpitalami na zapewnienie możliwości przekazania chorego z Państwa jednostki do innego szpitala celem leczenia w oddziale intensywnej terapii.
b. Przekażę Państwa pismo do Wielkopolskiego Oddziału NFZ celem weryfikacji, czy Dyrekcja Państwa Szpitala powiadomiła NFZ o zaprzestaniu udzielania świadczeń w zakresie intensywnej terapii.
c. Jednocześnie pragnę zwrócić uwagę, że brak oddziału intensywnej terapii w strukturze skutkować może zaprzestaniem możliwości kształcenia rezydentów w Państwa Jednostce.
Dyrekcja szpitala w Gnieźnie dziękuje pracownikom:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?