Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zniesione wizy do USA? Zostały zmienione tylko procedury... Rozmawiamy z Wiceprezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej [WYWIAD]

Redakcja
24 stycznia na zaproszenie Klubu Nauczycieli Polskich i Polonijnych GNIAZDO.PL do Gniezna przybył Wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Bogdan Strumiński. Rozmawiamy z nim o Polonii i Polakach w Stanach Zjednoczonych. Pytamy m.in. co sądzi o zniesieniu wiz z Polski do USA.

Zniesione wizy do USA? Zostały zmienione tylko procedury... Rozmawiamy z Wiceprezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej [WYWIAD]
S.I.: Jak ocenia Pan działalność Klubu Nauczycieli Polskich i Polonijnych w Gnieźnie, który próbuje łączyć szkoły polonijne z polskimi? Jak ważne jest to dla osób mieszkających poza granicami Polski?

B. S.: To jest bardzo ważne. Należy tylko ubolewać, że to działanie jest w takim małym wymiarze. Powinno to być w zakresie narodowym, przedsięwzięcie związane z przekazem historycznym z Ministerstwa Edukacji, czy Ministerstwa Dziedzictwa Kultury Narodowej. Uważam, że te resorty powinni partycypować takie działania. Wielki ukłon należy się więc pani Małgorzacie Tomczak i dla wszystkich członkiń Klubu Nauczycieli Polskich i Polonijnych w Gnieźnie, za to że próbują w takim zakresie, jakim to możliwe, trzymać tą więź między Polakami poza granicami, jak również młodzieży i dorosłych w Polsce.

Zobacz także: Wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej w Gnieźnie na zaproszenie Klubu Nauczycieli Polskich i Polonijnych

S.I.: Czy młodzież chętnie uczestniczy w zajęciach w szkołach polonijnych? Czy chętnie poznaje historię, język, tradycję swojego ojczystego kraju? Bo przecież żyjemy w świecie, w którym mamy natłok informacji, obowiązków, zajęć.

B.S.: Poszanowanie wszelkich wartości kulturowych, historycznych i duchowych wynosimy z domu. W zależności od tego jak rodzice przygotują dzieci do życia. Jeżeli dzieci nie wyniosą z domu pewnych przesłanek, to szkoła nie ma szans. Jeżeli natomiast chodzi o Polonię w Stanach Zjednoczonych, to ja bym odesłał do obejrzenia relacji z Parady Pułaskiego, która się odbywa w październiku w Nowym Jorku albo parady poświęconej Konstytucji 3 Maja w Chicago - czyli największych w USA manifestacji polskości. Wydarzenia te gromadzą około setki tysięcy Polaków, w tym w większości młodzież i dzieci ze szkół polonijnych. Sama organizacja tych wydarzeń jest trudnym przedsięwzięciem zarówno pod względem finansowym jak i organizacyjnym.

S.I: Czyli z sentymentem wraca się do historii i tradycji swojego kraju?

B.S.: W świecie, gdzie próbuje się wynarodowić różne mniejszości, osłabić ich przywiązanie do kraju, jest szczególnie ważnym, by pamiętać o swoich korzeniach. W scalenia całej Polonii dużą rolę do spełnienia mają właśnie szkoły polonijne. Moim życzeniem jest by władze w Polsce wspomagały nauczycieli polonijnych pod względem nawet doszkalania, ale również pod względem finansowym, bo w wielu przypadkach jest tak, że pracują oni za grosze. Robią to bardziej z pasji, z wewnętrznego zapotrzebowania. To jest taka ich misja, by szerzyć patriotyzm wśród młodszego pokolenia. Dlatego apelowałbym do polskich władz o wspomaganie ich działalności, bo ci ludzie zasługują na wielki szacunek i uznanie za to co robią w utrzymaniu polskości poza granicami. Oprócz samych szkół, w USA mamy różne zespoły folklorystyczne, które pięknie reprezentują nasze tradycyjne tańce i pieśni nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w różnych międzynarodowych turniejach, gdzie zdobywają świetne nagrody.

S.I.: Czy jest jakiś podział między „starą” a „nową” Polonią?

B.S.: Tego podziału tak bardzo się nie zauważa. Sprawę ująłbym inaczej, tzw. „stara” Polonia była bardziej związana. Jeżeli chodzi o „nową” Polonię jest może lepiej wyedukowana, ale nie posiada tych zdolności organizacyjnych czy koordynacyjnych.

S.I: Czy po zniesieniu wiz do USA dla Polaków widać ich większy napływ?

B.S.: Nie widać tego napływu, bo to jest złudne stwierdzenie, że zostały zniesione wizy. Sprawy trzeba nazywać po imieniu. Zmienione zostały po prostu procedury. Nie trzeba się starać o wizę w konsulacie, tylko wypełnia się formularz przez internet i nie płaci się 160 dolarów, jak było przedtem, tylko 14 dolarów. To jest ta zmiana. Poza tym nic się nie zmieniło, bo w dalszym ciągu Polacy dostają promesę wizy, nie żadną wizę. Po przylocie do Stanów staje się przed urzędnikiem emigracyjnym i od niego zależy czy podbije zgodę na wjazd do kraju, albo z powrotem odeśle do Polski, a takie sytuacje też się zdarzają. Interweniowaliśmy w tej sprawie, by dokumenty przyjeżdżających do Stanów Polaków weryfikowano jeszcze w Polsce, przed przyjazdem, żeby oni nie musieli wydawać potężnych pieniędzy na bilet, a na miejscu dostać odmowę. Przez długie lata Polska była i jest sojusznikiem Stanów, a jesteśmy jednym z ostatnich państw, którym ułatwiono procedury wjazdu do Stanów, bo oczywiście wizy nie były i nie są zniesione.

ZOBACZ TAKŻE

Gniezno Walentynki 2020: Ławka zakochanych - symbol miłości ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto