Spotkanie do "jednej bramki" - w sprawie świniarni w gminie Kłecko ponownie zabrakło inwestora

W sali M-GOK zebrało się ok. 200 mieszkańców. Planowane przedsięwzięcie polegać będzie na budowie budynku inwentarskiego do tuczu trzody chlewnej w obsadzie 1490 szt. zwierząt, 2 silosów na paszę (do 27 ton każdy), zbiornika na ścieki socjalno-bytowe o pojemności ok. 10m3.przed budynkiem od strony od strony zachodniej chlewni zbudowany zostanie plac o podłożu przepuszczalnym, utwardzony tuczniem kamiennym, którego powierzchnia wyniesie około 1000 mkw.

Pierwsze pismo w tej sprawie od inwestora do urzędu wpłynęło rok temu. O planowanej inwestycji poinformowano 13 właścicieli działek przylegających do interesującego wszystkich terenu w Polskiej Wsi, niedaleko Charbowa. Opinia środowiskowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Sanepidu do planowanej inwestycji jest pozytywna. Trzecim etapem działań w tej kwestii są konsultacje społeczne, które rozpoczęły się 13 listopada i potrwały do 27 grudnia. Do tego czasu każdy mieszkaniec mógł w urzędzie zapoznać się z informacjami na temat inwestycji. Pierwsze petycje od mieszkańców pojawiły się we wrześniu. Na poniedziałkowym spotkaniu dowiedzieliśmy się, że decyzja Powiatowego Inspektora Sanitarnego również jest pozytywna.

Mieszkańcy zaznaczają, że najbliższe zabudowania znajdują się w odległoci 250 metrów od planowanej inwestycji. Krzysztof Jendraszak, przedstawiciel protestujących przypomniał argumenty przeciwko budowie chlewni, wśród których znajduje się m.in. nieznośny odór oraz spadek wartości nieruchomości. Na początku spotkania zaprezentowano film dokumentalny o niekorzystnych skutkach działania chlewni. Film jest sprzed kilkunastu lat i prezentował chlewnię w USA. Suchej nitki na filmie nie pozostawił wicestarosta Jerzy Berlik. - To propaganda niewspółmierna do inwestycji. Jak można porównywać tuczarnie świń na 10 mln sztuk ze wszystkimi negatywnymi skutkami z inwestycją na 1500 sztuk? Z moich informacji też wynika, że tak duże fermy nie mają już prawa bytu Tym bardziej, że film jest sprzed kilkunastu bądź kilkudziesięciu lat i nie ma pewności czy takie tuczarnie istnieją jeszcze w takich standardach - przyznał Berlik.

Obecny na spotkaniu poseł Zbigniew Dolata z PiS-u zapewnił, że "fermy szkodzą rolnictwu i środowisku". - Jeśli nasze rolnictwo ma być konkurencyjne, to musi być maksymalnie ekologiczne i stawiać na gospodarstwa rodzinne. Ten inwestor nie ma odwagi stanąć przed państwem - dodał. Na pytanie od mieszkańca, dlaczego ustawodawca nie rozwiąże tej kwestii, Dolata podkreślił, że powinno się postawić na ideę samorządności.

Zbigniew Stajkowski z Powiatowej Izby Rolniczej zobowiązał się, że zorganizuje debatę na temat przyszłości wielkopolskiego rolnictwa, w której temat chlewni z pewnością zostanie ujęty. Z kolei Ryszard Łabanowicz, mieszkaniec Polskiej Wsi zauważył, że obecnie w Polsce jest ok. 40 protestów ws. chlewni. - Nazywają nas "ekooszołomami" - dodał Łabanowicz.

W spotkaniu udział wzięła także kilkuosobowa grupa mieszkańców Turostowa w gminie Kiszkowo, gdzie znajduje się chlewnia na ok. 5 tys. świń, która jest oddalona o ok. 150 m od najbliższych zabudowań. Apelowali oni do zgromadzonych, aby sprzeciwiali się tej inwestycji, bo sami już odczuwają zdrowotne skutki funkcjonowania chlewni.

3,5 godzinne spotkanie nie zakończyło się sformułowaniem żadnych wniosków. Posłowie: Paweł Arndt, Zbigniew Dolata i Krzysztof Ostrowski wraz z Piotrem Szczepańskim, przedstawicielem posłanki Pauliny Hennig-Kloski, zaapelowali do burmistrza Adama Serwatki o podjęcie rozsądnej decyzji ws. świniarni.

Zobacz relację z wcześniejszego spotkania